11 mdh katharsis

Joasia

"kominek (dyskusja na temat, czy obrona Wieży Spadochronowej jest prawdą czy fikcją)"

To zadanie, którego siepodjęłąm i w związku z tym mam do Was ogromną prośbę: jeżeli ktoś ma lub wie, gdzie suzkać, to dostarczcie mi materiały dotyczące obrony Katowic w pierwszych dniach Wrzesnia i wszystkiego, co może siedo tego kominka przydać.

Ewentualnie prosze o jakieś sugestie i specjalne zyczenia, jak chcielibyście, żeby ten kominek wyglądał Smile

Wojtek

[link widoczny dla zalogowanych]

Wejdz na: Bitwy -> Epizody i mniejsze potyczki -> Wieża spadochronowa w Katowicach

Prosze bardzo masz tam troche info...

Wasza Kochana Dh Drużynow

Fajna ta stroka!! szczególnie, że teraz przerabiam kampanie wrześniową!!! moje zdanie - jako "historyka" po konsultacjach;) i instruktorki - jest takie: brak jest jakich kolwiek dokumentów na ten temat, i prawdopdobnie to nie byli harcerze z katowic , bo zarządzono wcześniej ewakuację, prawdopodobnie byli to harcerze , którzy cofali się wraz z linią frontu i mogli oni być z okolic rybnika, pszczyni! poza tyk pomyślcie - jaki drużynowy, któremu zależy na dobru swoich harcerzy, da do rąk karabin i każe walczyć przeciw armi, która jest 1000 razy liczniejsza i tyle samo razy lepiej wyposażona!! miał to być punkt obserwacyjny i tyle!! coś musiało się zdarzyć i to jest fakt! pytanie tylko jaką my przyjmniemy interpretację!! czyjąś albo swoją!! pozdrawiam!! wojtek - jutro będziesz miał otworzoną próbę!! pozdrawiam wszystkich!!

Wojtek

Dziekuje dh. BB !
A co do wierzy... jak dostali te broń do ręki, chcieli walczyc przeciwko armi okupanta... dla mnie to było poświęcenie największej wartości dla dobra ogułu, takie poświecenie które i tak było skazane na pewną zagłade, dla nich nalezy się najwiekszy honor, bo oddali życie za Polske, to się nazywa patriotyzm...

Podziwiam Ich wszystkich!

kamiś

[link widoczny dla zalogowanych]

maniek · Gość

ja sie zgadzam z chomikiem mysle ze strata tak mala moze wiele zdzialac tymbardziej ze okupanci mysleli tylko o sobie a harcerze mysleli o tym zeby mogli sie spotykac w ulubionych miejscach zeby mogli przytulac sie do druzynowej itp. to sa idealy ja na miejscu druzynowego (jesli taki byl) zrobilbym to co on (moze) zrobil i znowu potwierdzam slowa chomika ja tez ich PODZIWIAM!!!

Wojtek

A co do przytulania, niech mnie ktoś przytuli!!!

anim

chory anim mówi: drogi chomiku nie upominaj innych jak sam się tego nie trzymasz - patrz --> regulamin:P a co do tych Obrońców to mi to wisi czy prawda czy fikcja ja chce ich miec za bohatera<rotfl>

saper20 · Wysłany: Wto 20:0, 21 Mar 2006 Temat postu:

Wg mnie najlepiej pojawi sie w Bibliotece sląskiej (tyle ze tam ksero drogie Sad

)

Joasia · Wysłany: Wto 21:0, 21 Mar 2006 Temat postu:

poprosze o adres Smile

Gość · Wysłany: Wto 21:0, 21 Mar 2006 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Wojtek

Kiedy ten kominek jest??

Joasia

wydaje mi się, że zrobimy go w najbliższą sobotę (jeszcze trzeba to z BB ustalić), bo zjazd mamy odwołany, więc obie będziemy Smile

Wojtek

Kominek był pełen refleksji... podobało mi się..

aaa4

-Wolnosci nasze...! - Zapalczywy mieszczanin nadal sie na gebie.

Siedzaca obok jejmosc w ciemnozielonej aksamitnej sukni przerwala perore, z calej sily wraziwszy mu lokiec pod zebro.

-Wolnosci wasze - ksiaze usmiechnal sie nieznacznie, a jego glos nabral miekkosci, od ktorej Babunie mile ciarki przeszly po grzbiecie i pomyslala, ze moze nieslusznie miala go za niezgule - to gnoj za mury na taczkach wozic i swiniom bukwe zbierac w panskim lesie. I tyle. A moja wolnosc jest was za zelzenie obwiesic. Skastrowawszy pierwej wszystkich, niczym zapustne knury, jesli na czesc jasnie ksieznej pani nastajecie. Ale mozem sie tylko przeslyszal. - Potoczyl wzrokiem po oniemialej od grozy sali. - Gwar tutaj i rejwach niby na jarmarku, kielichy szczekaja, minstrelowie graja... - Skinal ku wierszopiscy, skulonemu na niskim karle tuz obok paleniska. - A wlasnie, cozescie tak zamilkli, szlachetny nasz mistrzu? Grajciez a donosnie, goscie rozrywki zadni!

-Nie wiem, czyli sie uczta z ma muzyka zgodzi - odparl smialo minstrel.

-Grac, powiadam! - ryknal ksiaze, ale tak, ze i spiewak, i karlo podskoczyli pospolu.

Jaroslawna wzdrygnela sie lekko u szczytu stola, podobnie jak poltora tuzina innych niewiast, ktore pobladly niczym ksiazece obrusy, zadna jednak nie osmielila sie zemdlec. Minstrel rozdygotana reka przesunal po strunach, dobywajac kilka slabych, piskliwych dzwiekow.

-A nie falszowac, bo nie za to place! - Cisnieta przez ksiecia sarnia lopatka odbila sie od sciany o dwa palce od glowy minstrela. - I zadnych skalmierskich rzewnosci, ksiezna laskawa pani rzeska woli muzyczke!

Minstrel poslusznie przyspieszyl rytmu, tylko powietrze ustami lowil, jakby sie czyms zatchnal. Kiedy melodia rozkolysala sie na dobre, a ten czy ow spomiedzy mieszczan poczal trwozliwie siegac po kielich, chcac splukac strach skalmierskim winem, ksiaze powstal zza stola i bez slowa podal ramie Jaroslawnie. Jasnowlosa mlynarzowna zatrzepotala powiekami, lecz podniosla sie poslusznie.

-Nie przerywajciez sobie, mistrzu - rzekl ksiaze laskawie.